środa, 4 marca 2009

pudełko na zeszyty

przytargała mi Połówka pudełko po myszce co to ją dostała na urodziny. pudełko miało ciekawe wycięcie, no to obcięłam, okleiłam, tak na szybko. bez zbytniego entuzjazmu tudzież weny, nie ukrywam. ale papier wykończyć muszę te, co kiedyś kupiłam i leżą, bo nijak ich ugryźć nie umiem, za pstrokate... a że pudełko miało pasować na zeszyt wydatków domowych tudzież inne takie duperelki, to zmonciłam, oddałam i wklejam, coby przebieg jakiś na blogu był ;) a pudełeczko sobie okupuje parapet i nawet na żywo wygląda całkiem ciekawie :P ps.: i potwierdziło się, ze jednak cekiny to nie moja działka ;)

2 komentarze:

  1. Fajne, radosne, wiosenne i pełne optymizmu!

    OdpowiedzUsuń
  2. a dziękuję cwasiu :)
    pracuję właśnie nad optymizmem, w końcu wiosna idzie ;)

    OdpowiedzUsuń